piątek, 9 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 1

-Na górze, pierwsze drzwi po lewej masz łazienkę. Ręczniki i czysta pościel znajdują się w Twoim pokoju.- Moja starsza siostra Alice, wyjaśniła gdy postawiłam wszystkie moje bagaże w salonie. Patrzyłam na moje otoczenie i westchnęłam cicho. Ten zwykły apartament będzie moim domem.
-Twój pokój jest obok mojego i masz całą łazienkę dla siebie-
Dałam jej miękki uśmiech. Odwzajemniła ten gest.
- Dziękuje Alice.-
- Jak będziesz czegoś potrzebować, zadzwoń do mnie Melanie.- Uśmiechnęła się gdy wzięła do ręki klucze od samochodu, które znajdowały się na blacie kuchennym. Owinęła ramiona wokół mojego ciała w lekkim uścisku.
-Przykro mi, że nie mogę zostać razem z Tobą-
-W porządku. Nic się nie stało- Odpowiedziałam.
-Nie, nie jest...- Powiedziała ze smutkiem-Wiem, że nie mieliśmy w przeszłości zbyt dobrych relacji. Chcę to wszystko zmienić. Mam jutro wolny dzień od pracy, więc mogę zabrać cię ze szkoły na zakupy do centrum handlowego- Powiedziała przypatrując się mojej małej walizce na podłodze- Na pewno potrzebujesz więcej ubrań.-
-Tak- Tchnęłam smutno.
-Okey... muszę teraz wyjść- Uśmiechnęła się serdecznie ściskając lekko moje ramię. Spojrzałam w jej łagodne brązowe oczy. Były zawsze takie pocieszające....
-Zobaczymy się jutro rano, jak wrócę z pracy-
-Pracujesz dużo godzin- Przytaknęła mi.
-Racja... ale zawsze mogło być gorzej.- Powiedziała idąc do drzwi. Dotknęła wypielęgnowaną dłonią klamki, przekręciła ją i otworzyła delikatnie drzwi.
-Nie gotowałam obiadu, bo po prostu nie umiem. Zatem jak będziesz głodna weź coś sobie z lodówki.-Wyjaśniła po czym wyszła na zewnątrz.-Do zobaczenia później Melanie!-
-Pa, Alice!- Odkrzyknęłam kiedy zamknęła drzwi. Gdy tylko wyszła poczułam się bardzo nieswojo. Utknęłam sama w obcym dla mnie domu. Nie chcę tu być. Chcę być z powrotem z moimi rodzicami w MOIM domu. Ale myślę, że jest to wyłącznie moja wina, że nie ma mnie i moich rodziców tam.
To tylko moja wina.
Wzdychając, podeszłam do mojej walizki i wzięłam ją za rączkę.
Zaczęłam ją ciągnąc w górę schodów. Pod moim ciężarem drewno okropnie skrzypiało. GENIALNIE!
Wreszcie dotarłam na pierwsze piętro i podeszłam do moich drzwi. Przyklejona była na nich karteczka z napisem ''WITAJ KOCHANIE W DOMU!''. Mruknęłam gdy to zobaczyłam. To było niepotrzebne.
Otworzyłam drewnianą powłokę, ukazując pusty pokój.  Moje oczy napotkały tylko szafę, duże lustro i królewskiej wielkości łóżko, które stało pod oknem.
Położyłam walizkę na ziemi, podeszłam do łóżka i rzuciłam się na nie. Byłam tym wszystkim zmęczona.
Czym ja sobie na to zasłużyłam? Byłam przecież dobrym dzieckiem. Oczywiście moje oceny nie były zbyt zadowalające, ale nigdy nie zrobiłam komuś krzywdy ani nie złamałam prawa.
Zawsze byłam wierna w przyjaźni, chociaż w całych moich siedemnastu  latach miałam tylko trójkę przyjaciół. Co jest zabawne... to było w przedszkolu.
Nigdy nie przeszkadzało mi dorastanie bez przyjaciół, zawsze miałam moich rodziców. Ale nie mam ich już i nigdy nie czułam się tak samotnie. Oczywiście... mam Alice ale ona jest starsza ode mnie, aż o 10 lat! Jej relacje z moimi rodzicami nie były dobre. Nie mam pojęcia dlaczego.
Mimo tego, że jestem wdzięczna ponieważ wzięła mnie pod swoje skrzydła, nie mogę się doczekać aby wyjechać z Londynu. Mam zamiar skończyć tutaj szkołę i zacząć naukę na uniwersytecie w Menchesterze.
Mam nadzieję, że bez trudu tam się dostanę.
                              ***
Lecz Melanie Johnson nie wiedziała, że w przeciągu dwudziestu czterech godzin spotka chłopaka, który wywróci jej życia do góry nogami.

6 komentarzy:

Zaczarowani